sobota, 19 lutego 2011

Szum

***Ada***

- Hej księżniczko wstawaj- usłyszałam, cichy szept. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Byliśmy w samochodzie, w moim kochanym czarnym SUZUKI. Przed nami widniał napis SZPITAL. Popatrzyłam na Maćka a tak błagalną mina jaka tylko umiałam zrobić, a on tylko uśmiechnął się i pokręcił przecząco głową.
- No to wysiadamy- powiedział i otworzył drzwi. Weszliśmy do środka. W szpitalu jak zwykle pełno ludzi. Ja usiadłam na krześle, a maciek poszedł zapytać się ile trzeba czekać.
Po kilkudziesięciu minutach weszłam do gabinetu. Doktor zbadał mnie i powiedział, ze widzi żadnych przeciwwskazań, abym nie mogła iść do domu. Zaznaczył jednak, że jak tylko źle się poczuję to od razu mam się zgłosić. Wyszłam i powiedziałam do Maćka:
- No to jedziemy.
 -Dokąd?
- Do domu.- odpowiedziałam z dumą w głosie.
Maciek nie był tym pomysłem zachwycony, ale po chwili poszedł za mną. Ulice Warszawy były puste, ale czemu tu się dziwić. Przecież była 3 nad ranem. Na miejsce dojechaliśmy w ekspresowym tempie. Odpięłam pas i otworzyłam drzwi. Już miałam wychodzić, ale Wolski mnie zatrzymał.
- Ewa jest już w domu?- zapytał
- Chyba tak- odpowiedziałam.
- Chyba?
- Raczej jest.
- Ok. To ja ciebie odprowadzę i przy okazji sprawdzę, czy jest Ewa
-Naprawdę nie musisz. Jedź do domu jesteś zmęczony. Ja sobie poradzę.
- Ty się o mnie nie martw, to nie ja byłem porwany.
-  No dobra chodź, bo i tak cie nie przekonam.- powiedziałam. Nie było mi to na rękę, bo wiedziałam, że Ewy jeszcze nie ma. Musiała złożyć zeznania na komisariacie. Wiedziałam, że Wolski zostanie ze mną, kiedy okaże się, że Ewy nie ma. Nie chciałam tego. Jedynym moim marzeniem było porządnie się wyspać, ale nie miałam siły się z nim kłócić
- W końcu nauczyłaś się, że mnie trzeba słuchać.- powiedział z duma w głosie.
- Nie ciesz się tak. To tylko ten jeden raz.
Weszliśmy do środka. Maciek usiadł na kanapie, a ja poszłam do łazienki. Musiałam się wykapać. Odkręciłam kran i patrzyłam jak woda napełnia wannę. W pewnej chwili poczułam jak robi mi się słabo. Chciałam podejść do umywalki, aby przemyć sobie twarz zimną wodą, ale już nie miałam siły. Osunęłam się na posadzkę. W oddali jeszcze tylko usłyszałam głos Macka, a potem była już tylko cisza i ciemność.


***Maciek***

Słyszałem, jak woda cały czas leci, aż zacząłem się zastanawiać jaką one mają wannę. Dwuosobową, czy co. Zapytałem się nawet, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Pomyślałem, że nie słyszy przez ten szum wody i wróciłem na kanapę do mojego poprzedniego zajęcia czyli oglądania telewizji. Po pół godzinie postanowiłem pójść do kuchni po cos do picia. Na Adę nie mogłem sobie poczekać, bo wiem ile kobiety spędzają czasu w łazience. Nagle poczułem pod nogami wodę. Zaniepokoiłem się. Zacząłem wołać Adę i stukać w drzwi, ale nie odpowiadała. Nie wiedziałem co robić. Wyciągnąłem mój jak to Ada mówiła przedrzeźniając mnie „zestaw małego włamywacza” i otworzyłem drzwi. Moim oczom ukazała się Ada leżąca na płytkach łazienki cała mokra od wody wylewającej się z wanny. Zakręciłem kran i podbiegłem do Ady. Cale szczęście oddychała. Wyciągnąłem komórkę. Miałem zadzwonić po pogotowie, ale uświadomiłem sobie, że zanim oni przyjadą to upłynie nie wiadomo ile czasu, więc postanowiłem że sam ją zawiozę. Wziąłem ją na ręce i szybkim krokiem skierowałem się do drzwi. Droga do szpitala dłużyła mi się niemiłosiernie. Wydawało mi się, że wszyscy i wszystko działa nam na przekór. Jak nie jakiś idiota wymusza pierwszeństwo, bo myśli, że jak ma volvo to świeci, to czerwone światło zapalające się tuz przed naszym przejazdem. W końcu dojechaliśmy. Ada była nadal nie przytomna. Bałem się o nią. To było bardzo dziwne uczucie, bo po raz pierwszy tak bardzo martwiłem się o inna osobę. Wpadłem do szpitala niosąc Adę. Drzwi przytrzymałem sobie nogą. Oczywiście wzrok wszystkich tu obecnych został skierowany właśnie na nas, ale teraz nie obchodziło mnie to czy ktoś gapi się na nas, czy nie. Najważniejsza była Ada.


Coś takiego ;)

6 komentarzy:

  1. napisz zaraz następną notkę bo nie mogę się doczekać co z Adą . :) proszę i pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. a ta notka tak jak i poprzednia . znakomita . ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta notka jest genialna jak cały Twoj blog , dziewczyno pisz szybko bo nie wytrzymam .
    Pozdrawiam
    Nowacam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) No teraz musisz szybko pisać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie to wymyśliłaś. Jaki ten nasz komisarz troskliwy ^^ Lecę czytać dalej .!
    agusia

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty blog!!! Masz talent dziewczyno :)

    OdpowiedzUsuń