sobota, 26 lutego 2011

Lasek

Wolski zaparkował pod moim blokiem. W samochodzie zapadła chwilowa cisza. Następnie  rozległ się głos Maćka.
- Dobrana z nas para co księżniczko?- zapytał.
- Ale w jakim sensie?
- W ogólnym.- odpowiedział.
Znowu cisza. Do tej pory nigdy nam się to nie zdarzało. Popatrzyłam na zegarek wskazywał 21: 30.
- To ja lecę, bo zrobiło się późno.- powiedziałam.- Do jutra.- dokończyłam swoją wypowiedź zamykając drzwi.
- Cześć.- usłyszałam.
Idąc do drzwi czułam na sobie wzrok Wolskiego. Zapalił silnik dopiero, kiedy weszłam do klatki. Na windzie wisiała kartka z napisem: „awaria”, więc wybrałam schody. Wejście na górę zajęło mi jakieś 20 minut, ponieważ rozmyślałam nad tym co dzisiaj się stało. Czy Maciek coś do mnie czuje, czy takie zachowanie było wynikiem nagłego impulsu spowodowanego daną sytuacją. To była dla mnie trudna zagadka. Weszłam do domu, a Ewa od razu do mnie podbiegła. Tak jakby nadsłuchiwała moich kroków.
- Ada. Dobrze, że jesteś. Słyszałam o wszystkim. Nic ci się nie stało? Wszystko w porządku?- słowa przewijały się przez jej usta w zawrotnym tempie. Nie wiedziałam na które z jej pytań mam odpowiedzieć.
- Wszystko ok.- odparłam w końcu, kiedy przestała mówić. Kiedyś powiedziała mi, że cierpię na jakąś  chorobę zawodową, a tymczasem u niej objawia się to samo.
- Opowiedz mi o co chodziło z tym, że Wolski się za kogoś przebierał.
- Wiesz musieliśmy coś wymyślić, więc złapaliśmy jednego z napastników, a następnie Wolski przebrał się w jego ubranie, aby nie wzbudzić podejrzeń u drugiego i…
Gadałyśmy tak do północy. Potem poszłam spać. Byłam wykończona dzisiejszym dniem.


Obudziłam się nieco później niż zwykle, bo na zegarku była już 7. Postanowiłam trochę pobiegać, bo nie pamiętam, kiedy ostatni raz to robiłam. Nie traktowałam tego jako obowiązek, ale przyjemność. Mogłam wtedy przemyśleć sobie wszystkie sprawy. Wyszłam na dwór. Rześkie powietrze obudziło mnie do końca. Pobiegłam do pobliskiego lasku. Ludzie zbytnio tam nie chadzają, bo się boją. Ja lubiłam to miejsce. Biegłam ścieżką, kiedy usłyszałam pisk opon. Miałam złe przeczucia. Coś się tam stało.- pomyślałam, przecież tu nie ma żadnej drogi. Nawet leśnej dróżki. Udałam się w tamto miejsce. Widok był przerażający. Dwa ciała na pół obnażone leżały w wielkiej kałuży krwi. Były tak zmasakrowane, że nie potrafiłam określić płci. Rany widniały dosłownie na każdym centymetrze ich ciała. Zrobiło mi się nie dobrze. Odeszłam kilka metrów i oparłam się o sosnę. Bijący od niej zapach żywicy działam na mnie kojąco. Po kilku minutach wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do Wolskiego.
- Wolski słucham?- usłyszałam zaspany głos partnera w słuchawce.
- Tu Ada.- powiedziałam.
- Dziewczyno, czy ty naprawdę nie masz nic lepszego do roboty o tej porze tylko wydzwanianie do ludzi, którzy chcą porządnie się wyspać?
Wysłuchałam jego długi monolog i powiedziałam:
- Bardzo Cię przepraszam, ale niestety mamy mokrą sprawę.- popatrzyłam na krew.- Dwa trupy w lesie.- powiedziałam.
- A skąd ty je wytrzasnęłaś?- zapytał.
- Znalazłam.
- Gdzie?
- W lesie.
- Słucham? A co ty tam robiłaś o tej porze? Grzyby zbierałaś?- w końcu się obudził.
- Biegałam.
- A no tak. Dobra. Zaraz tam będę.
- Ok. Czekam.- już chciałam się rozłączyć, kiedy Wolski zawołał:
- Ada!
- Tak?- zapytałam.
- Uważaj na siebie.- powiedział. Zatkało mnie. On się o mnie martwi. Nie wierze. Ledwo zdołałam odpowiedzieć:
- Pewnie.

***Maciek***

O mało co nie spadłem z łóżka. Ubrałem się w niecałe pięć minut. Nie chciałem, aby Ada była sama w obliczu takiej sytuacji. Las i trupy, a do tego mała blondyneczka, która jest policjantką. Po prostu fantastyczne połączenie. Jechałem na sygnale. Na szczęście kierowcy dzisiaj byli dla mnie życzliwi i na miejsce dojechałem w ciągu 15 minut.
- Ja piernicze.- powiedziałem, kiedy wysiadłem z samochodu. Widok był przerażający. Ada stała obok drzewa nic nie mówiąc. Bo co tu mówić. Jednym słowem rzeź. W swojej karierze policyjnej widziałem już nie jedno, ale tego po prostu nie dało się opisać. Próbowałem sobie wyobrazić, co czuła Ada, kiedy na to się natknęła. Kilka minut po moim przyjeździe na miejsce dotarli technicy. Każdy był wstrząśnięty tym widokiem.
- I co?-  zapytałem Piotra.
- Nic. Dokumentów brak, a ciała są tak zmasakrowane, że dopiero po analizie DNA będę mógł ustalić ich tożsamość.
- Aha. Dobra. Dzięki.

***Ada***

Opowiedziałam wszystko Wolskiemu. Co słyszałam i co widziałam. Później to samo powtórzyłam Paulinie. Naszym jedynym tropem w tej sprawie był samochód, więc udaliśmy się do Eryka.
- Hej. Wiesz już coś?- zapytałam.
- Można powiedzieć, że mamy szczęście, bo technicy znaleźli znaczek marki samochodu. Jak na razie wiem tylko tyle, że był to opel. Na resztę musicie poczekać.
- Ekstra. Wspaniale.- mamrotał pod nosem Wolski.
- Ok. to my nie będziemy przeszkadzać.- powiedziałam. Na komendzie nie mieliśmy nic ciekawego do roboty. Pozostało nam tylko czekać. Usiadłam za swoim biurkiem i wpatrywałam się w kubek z herbatą. Wiedziałam, że Maciek mnie obserwuje, ale nie zwracałam na to uwagi. Czułam się strasznie. Nie zależnie od tego gdzie się popatrzyłam ciągle prześladował mnie ten sam obraz. Las, ciała i krew.

Prośby zostały wysłuchane i oto jest jakaś tam notka ;) Niestety, ale mam dla Was również dość nie miłą informację. Kończą mi się ferie, więc notki mogą nie ukazywać się tak regularnie jak dotychczas. Sami wiecie szkoła, liceum….

9 komentarzy:

  1. Notka świetna:) Masz talent do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz wielki talent do pisania .
    Z niecierpliwoscia czekam na nowa bo ta byla genialna .
    Pozdrawiam
    Nowacam

    OdpowiedzUsuń
  3. No super.....mam nadzieję że jeszcze dziś albo jutro się coś pojawi..?
    pozdrawiam
    werciuś

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra, wspaniale jak to Wolski ;D No rozumiemy każdy ma obowiązek szkolny i ciągle nie ma czasu :) Dziękujemy za zarąbistą notkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. NIEEEE!! Błagam znajdź czas. Prooooszę.
    A notka super.
    Przy okazji zapraszam na bloga nie zawiązanego z nową.
    opowiadania-marzenia.blogspot.com/
    Jak byś się czuła gdy nagle giną wszyscy na których Ci zależy. A kiedy wydaje Ci się, że będziesz miała w miarę normalne życie, czeka cię niespodzianka. Kiedy odzyskujesz pełną świadomość, że poszło zbyt gładko, odkrywasz mroczny sekret...

    Przy okazji nasza Ada - Justyna. Dostała u mnie rolę nauczycielki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twoje notki :) Jesteś naprawdę niesamowita ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Notka świetna ; ) Widać że Maciek martwi sie o swoja partnerkę. A ta sprawa strasznie jest ciekawa. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ^^
    agusia

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuuuuper. Troche strasznie i to jest takieeee suuuuuper. ;] Zapraszam na http://nowa-ada-and-wolski.blog.onet.pl jest nn

    OdpowiedzUsuń
  9. Szata graficzna rani moje oczy, tak - ten nagłówek z białą ramką, który ni w pięć ni w dziesięć tam jest upchany. Już widzę jak mogłoby to inaczej wyglądać... Wymyśl sama coś lepszego albo poproś koleżankę z klasy o wymianę, przecież któraś musi się znać na grafice. ^^
    Uch, liceum... Matematyka, co? x)

    OdpowiedzUsuń