piątek, 4 marca 2011

Sen

Ta wielka plama krwi upewniła nas tylko w przekonaniu, że ktoś został tu zamordowany. Postanowiliśmy iść za tym tropem. Na samym końcu korytarza piwnicy znajdowały się drzwi. Złapałam za klamkę. Otworzyły się. Widok, który zobaczyłam razem z Wolskim będzie prześladował mnie do końca życia. To pomieszczenie wyglądało jak miejsce tortur. Wszędzie widniał czerwony barwnik, a gdzieniegdzie znajdowały się fragmenty ludzkiego ciała. Ten widok tak nami wstrząsnął, że straciliśmy czujność.
                                          

*** Maciek***

Kiedy zorientowałem się co się dzieje było już za późno. Ada leżała na ziemi. Stała za mną, więc to ją pierwszą zaatakował. Ty idioto jesteś policjantem powinieneś był coś takiego przewidzieć.- plułem sobie w brodę. Przez chwilę szamotałem się z nim. Kiedy zrozumiał, że tak łatwo mu ze mną nie pójdzie chwycił Adę i przyłożył jej nóż do gardła.
- Jeśli nie zrobisz tego co powiem to ona zginie!- krzyknął.
Stanąłem jak wryty. Byłem wściekły na siebie, że nie mogę nic zrobić.
- Właź tam- ruchem głowy wskazał to miejsce.
Wszedłem do tego pomieszczenie, które mi wskazał.
- Jak będziesz grzeczny, to twoja blondi będzie miała spokojną śmierć.- powiedział to w szyderczym uśmiechu po czym zatrzasnął drzwi.
- Spróbuj ja tylko dotknąć.- krzyknąłem szarpiąc za klamkę.
Nie zastanawiając się ani chwili wydobyłem z kieszeni swój zestaw „ małego włamywacza”. Uśmiechnąłem się mimo wolnie sam do siebie, bo przypomniałem sobie akcję z Adą, kiedy  użyłem tego po raz pierwszy. Zrobiła wtedy taka minę, że chyba nigdy jej nie zapomnę.
Zabrałem się do otwierania drzwi. Zajęło mi to kilka minut, ponieważ zamek był stary i wymagało to ode mnie większego skupienia. Super.- pomyślałem, kiedy usłyszałem charakterystyczny dźwięk otwierającego się zamka. Jednak moja radość nie trwała zbyt długo. Ten dureń nie był taki głupi. Zablokował czymś drzwi od zewnątrz. Po kilku próbach ich wywarzenia uświadomiłem sobie, że nic z tego nie będzie. Czułem się koszmarnie. Po raz pierwszy znalazłem się w takiej sytuacji, w której w ogóle nie wiedziałem co mam robić. Komórkę miałem rozładowaną, a radio zostało w samochodzie. Kiedy tak siedziałem pod drzwiami i zastanawiałem się robić poczułem jakiś dziwny zapach. Tak jakby gaz. Ta myśl przeraziła mnie już nie na żarty.




***Ada***

Ocknęłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Byłam związana. Rozejrzałam się dookoła. Przerażona zobaczyłam, że nie ma Maćka. Próbowałam sobie przypomnieć co się stało, kiedy odezwał się czyjś głos:
- Szukasz swojego kolegi?- zapytał śmiejąc się.
Szybko odwróciłam głowę w jego stronę.
- Nie zostało mu już dużo czasu.- oznajmił.- Tak jak i tobie.- dodał.
Byłam przerażona. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Po tym co zobaczyłam, różne scenariusze przychodziły mi do głowy. Bałam się, ale wiedziałam ze studiów, że w takich sytuacjach nie należy ukazywać strachu.
- Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam spokojnym głos. Popatrzył się na mnie. Po jego ruchach i minie domyśliłam się , że zaskoczyłam go tym pytaniem.
- Sami się o to prosili.- krzyknął.
Nic na to nie odpowiedziałam. Zapadła cisza. Po kilku minutach mężczyzna spojrzał na mnie i zaczął mówić dalej, ale tym razem głosem cichszym i opanowanym.
- Kochałem ją jak wariat. Nie mogłem bez niej żyć, a ona mnie nie chciała. Wybrała jego. Tego śmiecia. Nie mogłem na nich patrzeć. Nie mogłem patrzeć na ich szczęście. Nie chciała być ze mną to pożałowała tego. Oboje tego pożałowali.
- Co im zrobiłeś?- cicho zadałam kolejne pytanie.
- Porwałem ich i przez dwa miesiące przetrzymywałem w piwnicy. Głodziłem, okaleczałem. Po prostu torturowałem. Te ostatnie dwa zdania wypowiedział z uśmiechem. Tak jakby był dumny z tego co zrobił.
- Ale co ci to dało?
- A gówno cię to obchodzi. Nie musze ci się spowiadać.- wybuchł nagle.
Odwróciłam głowę.
- No, ale obiecałem Twojemu koledze, że jeśli będzie grzeczny to postaram się, aby twoja śmierć była bezbolesna. Dotrzymał słowa, więc ja tez dotrzymam.- powiedział. Tym razem spokojnie. Podszedł do butli i ponownie zwrócił się do mnie:
- Za 5 minut ten zawór otworzy się automatycznie i wtedy sobie uśniesz już na zawsze.
Po tych słowach wyszedł. Patrzyłam przerażona na zegar odliczający czas.

***Maciek***

Musiałem szybko cos zrobić. Chodziłem w kółko próbując cos wymyślić. Wtedy moje oczy ujrzały okno. Na szczęście nie miało krat. Wybiłem szybę i jakoś przecisnąłem się na zewnątrz. Znalazłem się na podwórku. Czym prędzej skierowałem się do drzwi, bo wiedziałem, że życie Ady jest w wielkim niebezpieczeństwie. Wtedy z domu wybiegł ten psychopata. Nie zauważył mnie.
- Stój policja!- krzyknąłem. Odwrócił się w moją stronę .Miałem go na celowniku. Patrzyłem się na niego. Nie mogłem odczytać jego intencji. Wyciągnął broń. Byłem gotowy do strzału.
- Gdzie ona jest?- krzyknąłem.
- Zapadła w sen.- odpowiedział śmiejąc się, po czym strzelił sobie w głowę. Nawet nie sprawdzałem czy żyje. To było oczywiste. Wbiegłem do piwnicy. Czułem zapach gazu. W mojej głowie krążyły różne myśli. Im dłużej wdychałem ten zapach tym bardziej stawałem się senniejszy. W końcu doszedłem do jakiś drzwi. Jednym kopnięciem wywaliłem je i zobaczyłem Adę.

Przepraszam za taką długą przerwę, ale nie miałam czasu. Mam nadzieję, że spodoba Wam się notka. Pozdrawiam.

7 komentarzy:

  1. Przerywać w takim momencie? Błagam cię o cd bo nie zasnę. Ledwo żyję. Napisz koniecznie jeszcze dziś cd. Proszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie w takim momencie przerywasz dosłownie szok. Już nie mogę się doczekać kolejnej notki. Mam nadzieję że się szybko pojawi.
    pozdrawiam
    werciuś

    OdpowiedzUsuń
  3. No pwenie, ze się podoba i to bardzo ;d Zabiję Cię, że w takim momencie przerywasz ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo sie podoba :********* czekam na wiecej jutro moje urodziny to mysle ze na prezent napiszesz cos fajnego ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. No podoba, podoba. Ale my chcemy dalszą część, bo przerwałaś w bardzo ciekawym momencie!
    agusia

    OdpowiedzUsuń
  6. WOOOOOOOW. Dalej, dalej, dalej! Proooszę!

    OdpowiedzUsuń
  7. dodaj dziś nn . nie mogę się doczekać cd . ^^

    OdpowiedzUsuń