poniedziałek, 7 marca 2011

Anioł

Ada leżała na łóżku, a raczej na jego krańcu szamocząc się z kołdrą i cały czas krzycząc. Podszedłem do niej i delikatnie chwyciłem ją za ramiona. Natychmiast się obudziła.
- Spokojnie. To był tylko zły sen.- szepnąłem z uśmiechem.
Pokiwała głową i usiadła na łóżku wyswobadzając się objęć pokręconej kołdry.
Przez chwile siedziała w milczeniu, a następnie zapytała:
- Możesz mnie przytulić?
- No jasne.- odpowiedziałem i wyciągnąłem ku niej ręce.
Ada przysunęła się do mnie i mocno przytuliła. Czułem jaka jest zdenerwowana. Siedzieliśmy tak przez kilkanaście minut. W końcu zrozumiałem, że Ada usnęła. Nie chciałem jej budzić, więc zostałem razem z nią. Była już trochę spokojniejsza. Wsłuchałem się w jej rytm serca i zasnąłem.

***Ada***

Obudziłam się o 6 nadal przytulona do Maćka. Miałam wyrzuty sumienia, bo przeze mnie pewnie się nie wyspał. Ostrożnie wstałam z łóżka, aby jego nie obudzić. Jednak, kiedy odkleiłam się od niego stracił podparcie i fiknął do tyłu. Stłumiłam w sobie śmiech, bo wyglądało to komicznie. Szczęście, że nie poleciał do przodu, bo to było by bolesne. Okryłam go kołdrą i cichutko skierowałam się do drzwi. Wychodząc jeszcze raz się oglądnęłam i spojrzałam na Maćka. Wyglądał tak słodko, kiedy spał, że mimo woli uśmiechnęłam się do siebie. W kuchni chodziłam na palcach, aby nie obudzić Maćka. Przygotowałam śniadanie i zaparzyłam dwie kawy. Następnie podeszłam do okna i jak co dzień obserwowałam Warszawę. W śród licznych przechodniów wypatrzyłam dwie osoby. Zapewne byli parą. Można było to określić po ich zachowaniu. Zazdrościłam im tego szczęścia. Kochają się, więc są parą. Proste, a nie to co u nas. Kocham Maćka, ale czy on czuje to samo do mnie. Może tylko traktuje mnie jako dobrą przyjaciółkę, a te sytuacje były wynikiem działania adrenaliny. W końcu mamy bardzo nie przewidywalną pracę, a człowiek jest człowiekiem. Może mieć chwilę słabości.
- Dzieńdoberek.- do kuchni wszedł Maciek.
- Hej.- odpowiedziałam.
- Jak tam minęła noc.- zapytał przeciągając się.
- Przepraszam.- wyszeptałam.
- Za co?
- Za to, że przeze mnie się nie wyspałeś.
- Coś ty dawno nie miałem tak urozmaiconej nocy. A poza tym spędzić noc razem z partnerką. Bez cenne.- wypowiedział te słowa w taki sposób, że nie sposób było się nie uśmiechnąć.
- Nie pozwalaj sobie.- ostrzegłam go.
- A co mi zrobisz?- zapytał udając przestraszonego. Jak zwykle nabijał się ze mnie.
- Zobaczysz.- odpowiedziałam z dumą.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie oglądając przy tym telewizję. W porannych wiadomościach oczywiście musieli powiedzieć o wczorajszej akcji. Maciek, kiedy zorientował się, że to o tym szybko zmienił kanał. Wiedziała, że zrobił to celowo, bo widział jak bardzo to przeżyłam, ale udałam, że tego nie zauważyłam.
Punktualnie o 8 nasze suzuki zaparkowało pod stołeczną. Udaliśmy się na górę. Po drodze spotkaliśmy Eryka.
- Cześć Ada. Dzień dobry panie komisarzu.- przywitał się.
- Hej.- odpowiedziałam. Maciek jak zwykle przyjął postawę niczym do ataku.
- Słyszałem, że mieliście wczoraj trudną akcję.- oznajmił.
- Przed tobą nic się nie ukryje.- tym razem głos zabrał Maciek.
- No nie należała do przyjemnych.- powiedziałam do Eryka karcąc przy tym Wolskiego.
- No dobra. Ja lecę, bo muszę dokończyć obróbkę portretu.
- Ok.
- Dlaczego jesteś dla niego taki nie miły?- zwróciłam się do Maćka.
- Bo mnie wkurza.
- Czym?
- Tym podlizywaniem się.
- Dalej o to chodzi.- powiedziałam z uśmiechem. Popatrzył się na mnie, ale nic nie dopowiedział.
Paulina nie miała dla nas żadnej sprawy za wyjątkiem jednej. Akta, akta i jeszcze raz akta. Po prostu sterta akt. Spojrzeliśmy na nią błagalnym wzrokiem.
- Przykro mi taka praca.- odpowiedziała i poszła do swojego gabinetu. Widocznie na nią takie sztuczki nie działają.
- To zapowiada się fantastyczna noc z aktami w roli głównej.- powiedział Maciek i usiadł na krześle.
- To może ja pójdę zrobić kawę.- zaproponowałam.
- No przyda nam się. Tylko dla mnie bez..- zaczął.
- bez cukru.- a ja dokończyłam. Pamiętam, przecież to było moje pierwsze polecenie do wykonania panie komisarzu.- powiedziałam z uśmiechem.
- O widzę, że pamięć pani podkomisarz to ma nie zawodną.
- Zgadza się.- przytaknęłam.
- Co za skromność.
- Biorę przykład z najlepszych.
- Że niby ze mnie?
- A kto tu jest królem komendy.- powiedziałam z trudem hamując śmiech.
- Czekaj co ty powiedziałaś?- zapytał wstając z krzesła.
- Że jesteś królem komendy.- powtórzyłam śmiejąc się.
- O pożałujesz tego.- powiedział to z tajemniczym uśmiechem, a następnie skierował się w moją stronę. Miał mnie już złapać, kiedy zrobiłam sprytny unik i schowałam się za szklanym planem Warszawy. W ten sposób mogłam obserwować wszystkie jego ruchy. Nasze zachowanie wyglądało jak zabawa w ku ku. Wszyscy funkcjonariusze patrzyli na nas z lekkim zdziwieniem. Zapewne to przedstawienie trwało by dalej gdyby nie przybycie pewnej osoby. Z windy wyłonił się Radwan. Ja go zauważyłam i w porę przywróciłam się do porządku, ale Maciek nie i myśląc, że się poddałam albo zagapiłam, skoczył na mnie tak, że wylądowaliśmy na podłodze centralnie przed Radwanem. Andrzej spojrzał na nas i pokręcił głową.
- Widzę, że nasz Król Maciuś I nigdy nie dorośnie.- skomentował to z taką dumą w głosie, że aż mi podskoczyło ciśnienie nie mówiąc już o Wolskim, w którym wszystko się gotowało.

No i coś tam jest. Mam nadzieję, że nie zaśniecie przy czytaniu ;)

9 komentarzy:

  1. no super notka pełna wrażeń . ^^ czekam na cd mam nadzieję że jeszcze dziś . :]

    OdpowiedzUsuń
  2. No notka super....rozwalił mnie Król Maciuś I. Czekam z niecierpliwością na nn
    pozdrawiam
    werciuś

    OdpowiedzUsuń
  3. nie powiem bo bardzoooo mi sie podoba ;];****

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie!! Jezu ja tu się normalnie ze śmiechu tarzałam, ta zabawa na komendzie :))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ubaw po pachy ;) Super nocia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och jak dzieciaki, dzieciaki ;d Uwielbiam takie ich przekomarzanie ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. fajniutka to notka ;] pozdrowienia :********

    OdpowiedzUsuń
  8. prosimy o ciag dalszy bo piszesz wspaniale ;********

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha, ha ...Król Maciuś I, a to dobre. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale miałam problemy z kompem. Notki bardzo fajne i już nie mogę się doczekać kolejnej.
    agusia

    OdpowiedzUsuń