niedziela, 3 kwietnia 2011

Wieczne dzieci

- Hej.- przywitałam się.
- Cii Ciszej kobieto.- usłyszałam zamiast standardowego „hej”.
- A co się stało?- zapytałam lekko zdziwiona rozglądając się.
- Moja głowa za chwile eksploduje.- wyjaśnił.
- Oj przepraszam, ale mówiłam Ci, abyś tyle nie świętował. Gdybyś mnie posłuchał to…- przerwał mi.
- Tak wiem od dziś już zawsze będę Cię słuchał, ale proszę Cie nie krzycz tak.
Spojrzałam na Maćka. Wyglądał okropnie. Ledwo patrzył na oczy. W ogóle dziwiłam się, że jadąc tu nie spowodował żadnego wypadku.
- I co my teraz zrobimy?- zapytałam bardziej siebie niż Maćka, bo on w tym czasie zasypiał. Kierownica posłużyła mu za poduszkę.
- Wysiadaj.- powiedziałam nieco podwyższonym głosem.
Maciek natychmiast się obudził i zapytał z wyrzutem:
- Robisz to specjalnie?
- Nie, ale może dzięki temu zrozumiesz jakie są skutki świętowania bez umiaru.
W czasie, kiedy Maciek przesiadał się na miejsce pasażera ja zadzwoniłam do Pauliny, aby poinformować ją, że trochę się spóźnię. Od razu wyłapała słowo „spóźnię”, ale powiedziałam jej, że wszystko wyjaśnię jak przyjadę na komendę.
Zawiozłam Maćka do domu, a następnie pojechałam na komendę.
- A gdzie Wolski?- zapytała, kiedy do niej weszłam.
- Jakby to powiedzieć…Jest trochę chory.- mówiłam.
- Chory?- zapytała lekko się uśmiechając.
- Tak skutki po imprezowe.- odwzajemniłam uśmiech.
Barska zaczęła się śmiać i powiedziała:
- Chłopcy i ich zabawy.
- To Radwan też?- zapytałam trochę zaskoczona. Uważałam go za dość rozsądnego człowieka.
- Oczywiście.- potwierdziła.
Zaśmiałyśmy się równocześnie.
- To zostałyśmy same.- skomentowała po chwili.
- Niestety.
- To słuchaj pojedziemy razem przesłuchać rodzinę denatki, a potem również zrobimy sobie wolne. W końcu nam tez się coś od życia należy, nie?
- Pewnie, że tak.


Przesłuchanie rodziny ofiary nie zajęło nam dużo czasu. Monika była jedyną ich córką, ich szczęściem… życiem. Nie miała żadnych wrogów. Była osobą spokojną. Rzadko wychodziła na imprezy. Większość wolnego czasu spędzała z rodzicami w domu. Szczerze współczułam jej rodzicom. Wszelkie nadzieję wiązali z nią, a teraz tak jakby świat im się zawalił. Mimo iż skończyłam studia psychologiczne nie do końca wiedziałam co mam powiedzieć, przecież stracili jedne swoje dziecko. 
Z domu denatki wyszłyśmy przygnębione, ale cóż taka praca. Nie wszystko kończy się szczęśliwie. Kiedy dochodziłyśmy do samochodu rozdzwoniły się nasze komórki. Spojrzałyśmy na wyświetlacze i od razu na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
- Maciek. – Andrzej.- wypowiedziałyśmy jednocześnie.
Po zakończeniu rozmowy Paulina zwróciła się do mnie:
- I jak tam Maciek się czuje?
- Lepiej. Dzwonił, aby mnie przeprosić, że zostawił mnie samą, a Andrzej?
- To samo. Czy to nie jest śmieszne. Wszyscy faceci są tacy sami.
- Raczej straszne. Wieczne dzieci.
- W sumie to masz racje. No, ale koniec już o naszych chłopcach. Mamy wolne, to co proponujesz?
- Nie mam pomysłu.
- Ja mam jeden, ale trochę głupio mi Cię o to prosić.
- No coś ty dawaj.
- Skoro mamy dzisiaj wole popołudnie, to może pomogłabyś mi wybrać jakąś suknię ślubną?
- Pewnie, nie ma sprawy.


Pojechałyśmy do salonu sukien ślubnych. Spędziłyśmy tam chyba ze trzy godziny. Paulina przymierzyła różne typy sukienek. Oczywiście we wszystkich wyglądała prześlicznie, ale ona twierdziła inaczej. W końcu wybrałyśmy tą odpowiednią. W tej wyglądał wprost rewelacyjnie. Wyobraziłam sobie siebie na jej miejscu, a na miejscu Radwana, Maćka. Welon, biała suknia, a przed ołtarzem w czarnym smokingu Maciek. Uśmiechnęłam się mimo wolnie.
- Ada?- usłyszałam po chwili. Odwróciłam się w stronę Pauliny.
- O czym tak rozmyślałaś, a raczej o kim?- zapytała w lekkim uśmiechu.
- Yy.- zaczęłam.- O nikim.
- Czyżby?
- Tak.
- Ada, dlaczego nie powiecie sobie szczerze co do siebie czujecie? Przecież to widać gołym okiem oka. Ty go kochasz, on kocha Ciebie.
Zrobiłam pytającą minę. Barska w odpowiedzi pokiwała głową i dodała:
- Nawet nie wyobrażasz sobie, co on przeżywał, kiedy Cię porwano. Po raz pierwszy widziałam go w takim stanie. Przecież on jest w Tobie zakochany po uszy, tak jak i ty w nim prawda?
Pokiwałam głową. Ufałam Paulinie, więc powiedziałam jej prawdę.
- No dobra już Cię nie męczę. Chodź idziemy na kawę i ciastko.
- Ok.
Udaliśmy się do pobliskiej kawiarni. Zajęłyśmy miejsca przy oknie dzięki czemu mogliśmy obserwować wszystko co działo się na zewnątrz. Nagle usłyszałyśmy głośny krzyk. Machinalnie zerwałyśmy się na równie nogi. Dwóch wyrośniętych nastolatków napadło na staruszkę. Od razu ruszyłyśmy z pomocą. Zaczęła się „bójka”. Dwie policjantki kontra dwoje nastolatków. Kiedy chciałam założyć mu już kajdanki okręcił się i wymierzył w moje czoło. Od razu go uziemiłam. Po pięciu minutach oba siedzieli pod ścianą kawiarni. Paulina zawiadomiła centralę, aby przysłali radiowóz. Starsza panią, czyli Marię Doboszyńską zabrało pogotowie, ponieważ była bardzo zdenerwowana.
- Czy policjanci nie mogą już spokojnie wypić kawy?- zapytała mnie Paulina.
- Chyba tak.
- To co jedziemy do domu. Ja ledwo stoję na nogach.
- Ja też.


 Bardzo dziękuję za tak liczne i miłe komentarze.
Mam do Was prośbę, a tak szczerze to proszę o pomoc. Będę miała remont pokoju i proszę Was o opinie. Co sądzicie o takiej fototapecie http://dekormania.net/galeria,2,2.html nr 701 a do tego ściany czerwono- biało- czarne.




10 komentarzy:

  1. Notatka super czekam z niecierpliwością a co do tapety to jest genialne też chyba sobie taką załatwię ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. No tapeta świetna ^^
    A opowiadanie genialne. Ej ci chłopcy, chłopcy. Za dużo wypiją, a potem są problemy. Heh. Coś myślę, że na przyjęciu weselnym coś zaiskrzy między nasza kochana dwójką ;*
    Czekam na next ;)
    agusia

    OdpowiedzUsuń
  3. było by bosko .. ta tapeta jest genialna tak jak i wszysto .. notki i wg.
    notka wymiata :****

    OdpowiedzUsuń
  4. oby za przyjeciu cos było poprosimy szybko ten slub... i to naszych pochaterów odwzajemnienie kocham cie :* oby tak było
    notki sa genialne

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniała i brak słów

    OdpowiedzUsuń
  6. notka swietna. Ah ci faceci tylko by swietowali zawsze znajdzie sie powod (wiem cos o tym) :p oczywiscie juz nie moge doczekac sie kolejnej, a ja sie po prostu dzis z druga najnormalniej w swiecie nie wyrobilam :(
    co do tej fototapety to jest swietna teraz sama zaluje, ze nie kupilam. Ja zdecydowalam sie na tapete w kwieciste wzorce. Wydaje mi sie, ze ta fototapeta co wybras bedzie wygladac swietnie. I jeszcze raz swietna notka .
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna notka!!!
    A może do wątku wesela i ślubu Barskiej i Radwana wpleciesz jakiś wątek kryminalny? Będzie ciekawie! :) Ale to tylko moja luźna sugestia, bo było nie było - Nowa to przede wszystkim serial kryminalny, a prywaty tam maluteńko ;)

    Mam jeszcze ogromną prośbę - napisz na blogu o akcji wysyłania kartek na twoje-seriale!!!!! Nic więcej nie możemy zrobić, a jakoś nasz ukochany serial trzeba ratować. Skoro fanom Ratowników udało się wywalczyć drugą serię, to fanom Nowej też musi się udać!

    Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ;) Super ;) Ach już przygotowania do ślubu idą pełną parą ;D Nie mogę się już doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  9. a co do tapety to extra jest ;) Ja namówie moich rodziców na nr 109, ale z kategorii graffiti ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super notka, super tapeta :)

    OdpowiedzUsuń