niedziela, 29 maja 2011

Znajoma

***Ada***

- I co?- zapytałam pełna nadziei wchodząc do gabinetu Barskiej i można powiedzieć Radwana, ponieważ od kiedy są małżeństwem Andrzej większość czasu spędza na stołecznej.  Jednak ich miny mówiły same za siebie.
- Nadal szukamy.- odpowiedziała.
- To nie wystarcza.- rzuciłam szybko.
- A jaki masz pomysł?- zapytał Andrzej.
- Dajmy jego zdjęcie do mediów.
- Może i masz rację. Andrzej powiedz Erykowi żeby się tym zajął.
- Ok.- powiedział i wyszedł. Barska natomiast spojrzała na mnie. Od razu wiedziałam o co chodzi.
- Ada ile godzin jesteś na nogach.
- Nie jestem zmęczona.
- Rozumiem, że się martwisz jak my wszyscy zresztą, ale to, że będziesz tu siedzieć dzień i  noc nic nie pomoże, a tylko Tobie zaszkodzi.
- Nic mi nie będzie.
- Powiem Andrzejowi żeby odwiózł Cie do domu.
- Nie trzeba.
- To rozkaz.


Przez większą cześć drogi w samochodzie panowała cisza. Andrzej był skupiony na prowadzeniu, a ja rozmyślałam o Maćku. Przez głowę przelatywały mi wszystkie spędzone razem chwile. Nasze kłótnie, które rozbawiały wszystkich dookoła. Nawet nie zorientowałam się kiedy dotarliśmy na miejsce. Dopiero przygaszony odgłos silnika przywrócił mnie na ziemię. Odwróciłam głowę w stronę Andrzeja i powiedziałam:
- Dzięki.
- Nie ma za co.- odpowiedział.
Wysiadłam z samochodu i kiedy zamykałam drzwi ponownie usłyszałam Radwana:
- Znajdzie się.
Wymusiłam na sobie lekki uśmiech po czym skierowałam się w stronę klatki.

***Andrzej***

Mimo że razem z Wolskim nie przepadaliśmy zbytnio za sobą, to i tak martwiłem się o niego. W końcu ‘kto się lubi ten się czubi”. Miałem nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, bo kiedy patrzyłem na Adę jak się zamartwia czułem się strasznie. Fakt to jest nasza praca, przecież takie sytuacje to dla nas rutyna, ale policjant też jest człowiekiem- ma uczucia.

***Ada***

Weszłam do mieszania  bezwładnie opadłam na fotel. Włączyłam telewizor. Akurat zaczynały się wiadomości. Pierwsza, którą usłyszałam dotyczyła zaginięcia Maćka brzmiała następująco: „ Dwa dni temu zaginął jeden z funkcjonariuszy policji komisarz Maciej Wolski. Wczoraj policja odnalazła samochód zatopiony w bagnie w pobliskim lesie należący do komisarza, jednak w środku nie znaleziono ciała. Trwają poszukiwania. Jeśli ktoś wie coś o poszukiwanym proszony jest o jak najszybsze zgłoszenie się do komendy stołecznej lub kontakt telefoniczny 660765888.
Łzy pociekły mi po policzkach. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się o 8:00, a 8:30 byłam już na komendzie. Usiadłam za biurkiem spoglądając na puste krzesło Maćka.
- Ada.- usłyszałam głos Karoliny. Nawet nie wiem kiedy się tu zjawiła. Podniosła głowę.
- Tak?
- Jakaś pani do Ciebie.
- Poproś ja tu.- powiedziałam obojętnie.
- Dzień dobry.- przywitała się. – Nazywam się Agnieszka Mostowska.
- Dzień dobry. Proszę nich pani usiądzie.- wskazałam na krzesło stojące obok, a następnie przeszłam do konkretów.
- Czy pani wie cos o komisarzu Wolskim?- zapytałam.
- Tak. Spotkaliśmy się przed wczoraj.
Popatrzyłam na nią zmieszana. Musiała to dostrzec, bo zaraz sprostowała swoją wypowiedź.
- To znaczy my znamy się od dawna. Jesteśmy dobrymi znajomymi nic więcej. Zadzwoniłam do Macka, bo chciałam go uprzedzić przed Magdą.
- Magdą?
- Tak Magdą.- potwierdziła niepewnie, a po chwili zapytała:- To pani się z nią spotkała w tej nowo otwartej kawiarni w tamten poniedziałek?
- Tak, a skąd pani o tym wie?
- Przechodziłam obok.
- A zna pani Magdę?
- Tak to była moja przyjaciółka.
- Oni byli razem prawda?
- Tak.
- Ale oczywiście Maciek wszystko popsuł. Jak on mógł coś takiego zrobić?- powiedziałam.
- Słucham? O czym pani mówi?- widać było, że jest mocno zaskoczona.
- O ciąży Magdy.
- A co Maciek jest temu winien?
- Zmusił ją do usunięcia.
- Tak pani powiedziała?- zapytała nie dowierzając.
- Tak.
- Wiedziałam, że coś kombinuje.
- Słucham, o co w tym wszystkim chodzi?
- To nie Maciek kazał jej usunąć ciąże, ona sama to zrobiła. Mi kazała to zataić, ale ja nie mogłam. Powiedziałam to wszystko Maćkowi, a on wtedy od niej odszedł. Nie mogła mi tego darować.
- Czy ona była by zdolna coś mu zrobić?
- Obawiam się, że tak.
- A gdzie ona mieszka?
- Na Wiślanej 4/14
- Bardzo pani dziękuję.


Zerwałam się z krzesła i pobiegłam do gabinetu Barskiej. Oczywiście był tam Radwan, ale to już standard. Spojrzeli na mnie z lekkim strachem, ale czemu tu się dziwić o tych paru dni chodzę przyćmiona, a tu takie wejście.
- Wiem, gdzie może być Wolski!- krzyknęłam. W skrócie opowiedziałam im całą rozmowę z Agnieszką. Po wysłuchaniu Radwan powiedział:
- Idę po chłopaków i zbieramy się.
Po pół godzinie byliśmy pod blokiem Magdy. Kiedy wszyscy zajęli swoje pozycje Barska zarządziła, że wchodzimy. Wbiegliśmy do środka krzycząc „POLICJA”. Była tam tylko jedna osoba, ale nie Maciek tylko Magda. Andrzej zakuł ją w kajdanki i przekazał innym funkcjonariuszom. Natomiast ja i Paulina poszliśmy się rozejrzeć po mieszkaniu. Na jednej ze ścian zobaczyłam ślady krwi, a na podłodze rozbity telefon komórkowy należący do Maćka.   

9 komentarzy:

  1. Super!! Czekam na cd! :>
    Cieszę się, że w końcu dodałaś notkę ;)
    Pozdrawiam ;*
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna notka! mam nadzieję że Wolski się szybko odnajdzie ; ) może w następnej części? no nie wiem ;D w każdym razie czekam z niecie3rpliwością na kontynuację ! ; )
    Pozdrawiam,
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka wspaniałaaaaaaaaaaaaaaaaa! ;]
    Czekam na nextaaa ;>
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana ty i twoje notki są genialne!!!!!!! :*****
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest po prostu genialne ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm... Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Znaczy się skończy w miarę, bo jak jest cukierkowo to też nie dobrze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy nn????????? :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej ;* Sorki, że tak późno czytam, ale teraz już koniec roku i raczej na kompa wchodzę tylko w celach edukacyjnych ;D

    Świetna notka z resztą jak zawsze ;) Trzyma w napięciu. Zadaję sobie tylko jedno pytanie: Co z naszym Maćkiem??!! Mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego. Czekam z niecierpliwością na NN.

    OdpowiedzUsuń