niedziela, 1 maja 2011

Prawda czy fałsz


***Ada***

- A skąd to przypuszczenie?- zapytał po chwili Maciek.
- Sprawdziłem monitoringi zamieszczone na niektórych skrzyżowaniach przez które przejeżdżaliście i znalazłem jeden samochód.
- To chyba normalne. Jest droga to i samochód, nie sądzisz?
- Tak, ale on jechał za Wami od samego Sopotu aż do Warszawy następnie skręcił aby na to skrzyżowanie dojechać z innej strony. Wiecie żeby nie wzbudzać podejrzeń. Według mnie to miał to wszystko zaplanowane tylko zapomniał o jednym małym szczególe.
- Jakim?- zapytał Wolski nieco kpiąc z Eryka.
- Że światełka zmieniają kolory.
- A no tak. To my teraz pójdziemy przekazać te Twoje złote myśli Paulinie.- powiedział i skierował mnie ku drzwiom.


- A wy co o tym myślicie?- zapytała Paulina po tym jak opowiedzieliśmy co powiedział nam Eryk.
- Według mnie to nasz Eryczek za dużo naoglądał się filmów.- powiedział jak zawsze pewny siebie Wolski.
- Yhy, a ty Ada co o tym sądzisz?
- Nie przekonuje mnie to do końca, ale…
- Jakie ale.- wtrącił Maciek. Paulina rzuciła mu karcące spojrzenie po czym zwróciła się do mnie abym kontynuowała.
- Trzeba wziąć również pod uwagę to, że Eryk nigdy się nie myli.
- No to, to będzie jego pierwszy raz.- skomentował Woski. My z Pauliną puściłyśmy tą uwagę mimo uszu.
- No tu masz racje.- powiedziała zastanawiając się Paulina. Zapadła cisza, którą postanowił przerwać Maciek swoimi narzekaniami.
- Nie wiem jak wy, ale ja jestem padnięty i marzę tylko o tym, aby wskoczyć do wyka i porządnie się wyspać, bo przez te ostatnie dwa dni to mogłem.
- A no właśnie jak tam udał się wypad?- zapytała Paulina.
- Świetnie, tyko nie wyspałem się.
- A to dlaczego?- zapytała nieco zdziwiona Paulina.
- Bo Ada strasznie się wierci.- wypalił.
Barska o nic więcej nie pytała tylko posłała mi uśmiech, który mówił sam za siebie.
W tym momencie postanowiłam wkroczyć do akcji i wszystko wytłumaczyć, więc powiedziałam:
- Mieliśmy mały problem z pokojem, ponieważ pan komisarz nie potrafi składać rezerwacji.- spojrzałam na Maćka z uśmiechem.
- O przepraszam bardzo, czy to moja wina, że ten palant…
- Wolski.- skarciła go Paulina jak małego chłopca.
- Pan nie potrafi odróżnić 45 od 54.
Paulina patrzyła się na nas przez chwile lekko śmiejąc się, po czym powiedziała:
- Wiecie co jedzcie już lepiej do domu.
- No widzisz posłuchaj pani inspektor ona mówi bardzo mądre rzeczy.- powiedział do mnie po czym wyszedł z gabinetu. Ruszyłam za nim.


Pod moje osiedle dojechaliśmy bardzo szybko. Była pierwsza w nocy, więc ulice byłe prawie puste. Maciek zaparkował pod blokiem. Przez chwile można było usłyszeć  tylko szum deszczu uderzającego o karoserie samochodu następnie odezwałam się ja:
- Maciek, a może Eryk ma racje.
- Coś ty. Gdyby tak było to dawno by nas załatwili.
- Ale zobacz Sopot.
- No Sopot i?
- Nic Ci to nie mówi?
- Nie.
- Facet z pokoju.
- Daj spokój koleś nie potrafi odnaleźć się w hotelu, a co dopiero planować zamach na policjantów.
- Może.
- Na pewno.
- Ok. To pa.- otworzyłam drzwi.
- Nie zapomniałaś czegoś?- zapytał. Od razu wiedziałam o co mu chodzi, ale postanowiłam się z nim trochę podroczyć. W końcu należy mu się za to co nagadał Paulinie.
- A no tak bagaże.
- Co? A no to też, ale coś jeszcze.
- Co takiego?
- Buziak.
- Za co?
- Za wszystko.
Cmoknęłam go w policzek.
- Co to było?- zapytał zaskoczony.
- Buziak.- wyjaśniłam śmiejąc się.
- Tylko tyle?- zapytał.
- Musisz się tym zadowolić.- powiedziałam i wysiadłam z samochodu. Maciek przez chwilę udawał obrażonego, ale zaraz mu przeszło i wysiał, aby wyciągnąć moje bagaże.
Deszcz padał dość mocno. Wzięłam swój plecak od Maćka i chciałam iść do domu, ale on mi nie pozwolił. Złapał mnie za rękę i zaczął wpatrywać mi się głęboko w oczy. Czułam jak krople deszczu spływają po mojej twarzy. W chwili kiedy Maciek nachylił się, aby mnie pocałować padły szczały. Błyskawicznie wyciągnęliśmy bronie i schowaliśmy się za samochodem. Siedzieliśmy tak uważnie rozglądając się i słuchając. W pewnej chwili poczułam, że coś ciepłego kapie na moja rękę. Przyjrzałam się dokładniej i nie miałam już żadnych wątpliwości była to krew, ale nie moja.

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Pozdrawiam i życzę miłego czytania.

8 komentarzy:

  1. Świetna notka, ale dlaczego taka krótka?
    Czekam z niecierpliwością na następną :) ;>
    Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze w tym tygodniu ;)
    Pozdrawiam ;*
    Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby to była krew Maćka? Czyli jednak Eryk się nie pomylił, no ale nasz Brudny Harry go nie lubi to mu nie wierzy. A powinien. Teraz powinien dobrze chronić swoją księżniczkę.
    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału.
    agusia

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie ;**
    JUż nie moge się doczekać kolejnej :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjna notka ;D
    W takim momencie kończyć? No nieładnie, nieładnie. Nie będę mogła przez ciebie spać, wiesz Ty co? Jak mogłaś?
    Pisz szybko next, bo nie wytrzymam i tu nie żartuję naprawdę nie wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  5. WoooooW! Dziewczyno dalej, proszęęę cię! Daj nexta!

    OdpowiedzUsuń
  6. notka jest bardzo zaskakujaca . podoba mi sie bardzo i nie wiem co powiedziec . jestem podekscytowana .
    pozdrawiam wspaniała autorke .

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy nastepna ;] czekam z niecierpliwoscia a co do tej to wymiata

    OdpowiedzUsuń
  8. cud miód i orzeszki . aa i łyk coca coli xd.
    rewelka

    OdpowiedzUsuń