wtorek, 14 czerwca 2011

Poszukiwany

- Gdzie on jest?!- Co z nim zrobiłaś?!- słyszałam krzyk Andrzeja stojąc razem z Barską przed lustrem pokoju przesłuchań.
- Nic mu nie zrobiłam. Zabawiliśmy się troszeczkę a potem sobie poszedł.- powiedziała uśmiechając się szyderczo.- A może ma pan ochotę?- zapytała po chwili przechylając się w jego stronę. Radwan zignorował jej niemoralna propozycję i kontynuował dalsze przesłuchanie.
- Poszedł sobie. To dlaczego znaleźliśmy jego telefon i…
- Może mu wyleciał.- odpowiedziała szybko nie dając możliwości dokończenia pytania Andrzejowi.
- I ślady krwi na ścianie?- dokończył. Kobiecie momentalnie zrzedła mina.
- Uderzył się w nos.
- W nos.
- Tak.
- Czy ty masz mnie za idiotę? Takie bajeczki to możesz małych chłopcom opowiadać. 
- Wolę większych chłopców.
- My się chyba nie rozumiemy. Jesteś podejrzana o porwanie i przetrzymywanie policjanta, więc radze Ci mówić, chyba że chcesz poznać jakieś nowe koleżanki.
- Ja nic mu nie zrobiłam. A już na pewno nie porwałam.
- Nie, to jakim cudem znalazł się u Ciebie?
- Przyszedł.
- Przyszedł?
- Tak.
- Po co?
- Powiedzieć, żebym się od niego odczepiła, a raczej jego księżniczki.
Andrzej spojrzał w stronę lustra. Barska również zwróciła się w moją stonce. Ja natomiast stałam jak słup.
- Słucham?!
- No bawiłam się z nim w mały szantażyk.
- Jaki szantażyk?
- Że jeżeli do mnie nie wróci to pożałuje i takie tam.
Andrzej nie wytrzymał;
- Gdzie on jest?!- krzyknął.
- Nie wiem.
- Zła odpowiedź.
- Kazałam moim chłopcom się nim zająć, bo nie miałam z niego żadnego pożytku majaczył cały czas tylko o tej Adzie.
Kiedy to usłyszałam coś mnie ścisnęło za serce.
- Podawaj ich imiona i nazwiska!
- Krzysiek Okulski i Kuba Dubiecki.
- Gdzie mieszkają?
- Tymczasowo u mnie.
- Mają samochód?
- Tak.
- Jaki?
- Czerwony opel vektra.
- Pamiętasz numery?
- Nie.
- Co dokładnie im kazała z nim zrobić?
- Zabić.- powiedziała śmiejąc się. Widziałam jak w Andrzeju się wszystko gotowało jednak zachował zimną krew.
- Zabrać ja.- powiedział po dość dłuższej chwili.
Patrzyłam się w jedno miejsce, a mianowicie na krzesło na którym minutę temu siedziała kobieta, która zleciła zabójstwo mojego księcia. Do oczu napłynęły mi łzy. Przez głowę przelatywały mi wszystkie wspólnie spędzone chwile. Nagle moje rozmysły przerwał głos Andrzeja:
- Podałem do patroli, że szukamy tych dwóch gości i czerwonego opla vektrę.
- Dobrze.
- Ada znajdziemy go.- powiedziała Barska i poklepała mnie po ramieniu.
Pokiwałam głową i skierowałam się w stronę biurka. Usiadłam za nim i ślepo wpatrywałam się w ekran monitora. Przesiedziałam tak chyba cały dzień, bo kiedy spojrzałam na zegarek. Była już 18. Barska wygoniła mnie do domu. Opornie wstałam z krzesła i poczłapałam do drzwi. Nagle usłyszałam, że zatrzymano czerwonego opla i dwóch mężczyzn, którzy z opisu pasują do naszych poszukiwanych. Ożywiłam się momentalnie. Nie tylko ja bo Barska i Radwan również dostrzegli w tej sytuacji iskierkę nadziei. Po godzinie dwóch podejrzanych było już u nas. Andrzej razem z Barską  zajęli się ich przesłuchiwanie, a  ja poszłam do Eryka dowiedzieć się czegoś o śladach z samochodu.
- Hej. Masz coś?
- Cześć.- powiedział przygaszonym głosem. Widać było, że mimo iż nie przepada zbytnio za Wolskim w końcu czemu tu się dziwić stara się jak może, aby go odnaleźć. – Nie wiem czy zaliczyć to do dobrych wiadomości, czy złych.
- Mów.
- Więc z próbki DNA, którą pobraliśmy z samochodu wynika, że był przewożony nim Maciek.
- Aha.- powiedziałam tylko tyle, bo tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.
Udałam się na górę. Paulina i Andrzej akurat szli po mnie spojrzałam na nich pytająco.
- Powiedzieli nam, gdzie przetrzymują Macka.
- Czyli on żyje?
- Raczej tak.
Pojechaliśmy w to miejsce. Były to jakieś obskurne kamienice na końcu Warszawy. Wyciągnęliśmy bronie. Po stromych i pokruszonych schodach zeszliśmy do piwnicy. Szliśmy przez długi ciemny korytarz. Z sufitu co jakiś czas kapała nam na głowy woda. W pewnym momencie dobiegł do nas jakiś głos. Ja prawie, ze z prędkością światła pobiegłam w tamto miejsce. Nie zważałam na to, że narażam siebie i innych na niebezpieczeństwo. Kiedy znalazłam te drzwi, a raczej kawał dechy zza której dobiega ten głos poczułam, że ktoś coś przykłada mi do głowy. Znieruchomiałam.
- Myślałaś, że tak szybko go dostaniesz. Jeśli chcesz go odzyskać żywego, to musisz coś zrobić. Musimy razem coś zrobić.- zaczął szeptać mi coś do ucha, po czym poprowadził schodami ku górze. Myślałam, że mój los jest już przesądzony. Zamiast jednej ofiary policjanta, będą dwie. Idąc przed nim zauważyłam Andrzeja. Od razu się ucieszyłam. Ruchem ręki pokazał mi, żebym się schyliła. Kiedy o uczyniłam on szybkim ruchem wytrącił napastnikowi broń i położył na ziemię. Widząc, ze Andrzej zakuł już jego w kajdanki szybkim krokiem wróciłam pod tamte drzwi. Razem z Barską wspólnymi siłami udało nam się je otworzyć. Kiedy weszłam odetchnęłam z ulgą. Zobaczyłam Maćka całego i zdrowego. Tylko trochę poobijanego. Podbiegłam do niego.
- Co tak długo?- zapytał z udawanym wyrzutem. Uśmiechnęłam się do siebie, bo to oznaczało, że nic mu nie jest.
- No wiesz to jest Warszawa.- powiedziała Barska z lekkim śmiechem.
- Korki były.- dodałam.
Po tych słowach oboje wybuchliśmy gromkim śmiechem.

Bardzo przepraszam, że tak długo nic nie dodawam, ale powodów tego jest bardzo dużo: szkoła, wycieczka a na niej nieszczęsliwy wypadek. Skręciłam sobie nogę(kolano) , po raz trzeci, potem znowu szkoła, a w między czasie wizyty u lekarza. No, ale cóż, coś tam napisałam nie jest to za bardzo ciekawe- ostrzgam.
Pozdrawiam.

8 komentarzy:

  1. Kochana wreszcie!!!
    Szybkiego powrotu do zdrowia! ;*
    Notka genialna, czekam na cd! ;D
    Ewelina ;* ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie! opo jak zwykle genialne! dobrze że Maciek się znalazł ;) ciekawe co masz jeszcze w zanadrzu ;D
    Pozdrawiam
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka! Z resztą na tym blogu nie ma złych czy nudnych notek ;D Dobrze, a wręcz wspaniale, że Maćkowi nic się nie stało ;) A i końcówka jest genialna, a tekst "Korki były" wymiata ;P
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NN ;****

    I zdrowiej nam :)

    Beata z historia-nowej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowiej!!
    Czekamy na nextaa!!

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie - zdrowiej!

    Z niecierpliwością czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  6. To co napisałam w przerywniku o Twoim blogu to czysta prawda ;) Dziękuję Ci, że tak często i regularnie piszesz, bo naprawdę nie mam już co czytać, a dzięki Tobie i Twoim wspaniałym notkom mogę czytać świetną historię Ady i Maćka, która tu stworzyłaś.

    Jesteś suuuper! Nie przestawaj pisać!
    ,,Nowa" jest the best
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie jak zawsze
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń